Star Wars: Przeznaczenie – Recenzja

, Kamil 'Sanex' Cieśla
  • liczba graczy: 2
  • czas rozgrywki: 30
  • rok wydania: 2016
  • zależność językowa: średnia

Fani gwiezdnych wojen nie mogą narzekać na brak tytułów osadzonych w tym uniwersum. Imperium Atakuje, Rebelia, X-wing, Armada, Star Wars adventure card game i wiele, wiele innych… Tym razem FFG, a w Polsce Galakta, prezentuje grę, która przede wszystkim kojarzy mi się z planszówkowymi pojedynkami z kośćmi w roli głównej.

Dawno, dawno temu...

Zrodził się pomysł na grę, która łączyłaby karciane gry TCG (trading card game) z kośćmi. Gry tego typu nigdy nie należały do tanich, wystarczy spojrzeć na horrendalne ceny pojedynczych kart do Magic: The Gathering. Stworzenie turniejowej talii w zależności od systemu może nas kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Brzmi absurdalnie? W teorii tak, w praktyce – nie jest nowością, że ludzie lubią tyle płacić za gry. Na szczęście bohater dzisiejszego tekstu cenowo nie zbliża się do absurdalnych, MTGowskich kwot.

...w odległej galaktyce...

Rozgrywka w Przeznaczenie zaczyna się od stworzenia swojej talii kart i kości. Do tego każdy z graczy będzie potrzebować podstawki, głównie ze względu na żetony. Występuje ona w kilku odsłonach, z ciemną lub jasną stroną mocy na pierwszym planie. W takim pudełku za około 50 złotych znajdziemy trochę kart, żetonów i wszystkie niezbędne kości, które są przypisane do danych bohaterów lub przedmiotów. Podstawka oferuje nam stworzenie kolekcji za 20 punktów, podczas gdy zasady ogólne (turniejowe) mówią o 30 punktach. Jeżeli ktoś z nas chce rozbudować swoją rękę, wówczas musi dokupić ‚boostery’ w cenie 9 zł za komplet kart wraz z jedną kością. Standardowo jak w grach tego typu, kartoniki, jakie możemy znaleźć mogą być pospolite, rzadkie, legendarne i tak dalej.

Po skompletowaniu własnej talii lub wzięciu gotowej z podstawowej wersji gry, zaczyna się rozgrywka. Na początek każdy otrzymuje trzy zasoby i dobiera pięć kart na rękę. Gracz podczas swojej tury może zrobić jedną akcję spośród wszystkich dostępnych: zaatakować rywala, skorzystać z przedmiotu, skorzystać z kart ulepszenia, zagrać kartę, przygotować bohatera, zużyć symbole z kości i tak dalej.
W praktyce po prostu każdy ze śmiałków na zmianę wykonuje swój ruch, w którym może wykorzystać dostępne zasoby, aby zaatakować rywala bądź wzmocnić swoje karty. Dla przykładu przygotowanie wojownika Kylo Ren polega na wzięciu wszystkich jego kości, tych należących do postaci wraz z zagranymi przez nas ulepszeniami, takimi jak „miecz świetlny” i rzuceniu wszystkimi kośćmi. W następnej naszej turze, będziemy mogli wydać dostępne symbole tarcz, ataków dystansowych lub tych z bliska, czy zasobów, aby zadać przeciwnikowi obrażenia, wzmocnić się lub dobrać skrzynki – za które będziemy mogli zagrać nowe karty lub ulepszyć stare. O ile zadawanie obrażeń nie jest innowacyjne i polega na zsumowaniu wszystkich symboli z kości i zadaniu ran przeciwnikowi, to zasoby są ciekawą mechaniką. Gracze na początku rundy dostają po trzy skrzynki, które mogą wydać na zagranie kart z ręki, albo przeprowadzenie mocniejszych ataków. Wielu  bohaterów czy pomocników pozwala nam uzyskiwać więcej zasobów, które będziemy mogli wydać w przyszłych etapach gry.

W momencie, kiedy gracze spasują lub kiedy zużyją wszystkie karty z ręki, skończą im się zasoby lub wykorzystają wszystkich swoich bohaterów (po prostu nie będą mogli wykonać akcji), następuje koniec rundy. Na początku nowej, dobierają oni karty do pięciu, dostają zasoby i rozpoczynają nowy bój. Rozgrywka kończy się w momencie, kiedy któremuś z nich skończą się karty w talii, lub kiedy zginą wszystkie jego postacie. W praktyce pojedynek trwa od 15 do 40 minut, czyli stosunkowo niewiele.

...powstała ciekawa gra...

Którą bez wątpienia Star Wars: Przeznaczenie jest. Rozgrywka jest bardzo dynamiczna, możliwości kombinowania są potężne, kości w grze karcianej to ciekawy element, który momentami dodaje dreszczyku emocji. Najważniejsze jest jednak to, że ta karcianka oferuje nam bardzo dużo możliwości, za dość atrakcyjną cenę. Podczas tworzenia własnej talii możemy zagrać tylko 2 kopie tej samej karty, o ile nie jest ona unikatowa. Tym sposobem nie możemy wystawić na stół dwóch Obi Wanów, jednak możemy duet szturmowców. Rodzajów specjalnych mechanik, kart wsparcia, pól bitewnych i poszczególnych zasad jest jeszcze kilka, ale całość można wytłumaczyć nowemu graczowi w kilka minut. Czuć, że gra jest skierowana do masowego odbiorcy, ponieważ zasady są naprawdę banalne.

Potężnym plusem jest jeszcze cena, która jak na grę z kartami i kośćmi jest przystępna. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, że mamy tutaj do czynienia z gwiezdnymi wojnami, jest nawet lepiej niż dobrze.
Za niespełna 200-300 złotych naprawdę możemy stworzyć dobrą, turniejową talię.

Niestety – to, co mnie odpycha od ‚gwiezdnego przeznaczenia’ to wręcz okropny design kości, które kojarzą mi się z chińskimi zabawkami.  Ponadto jest to typowa gra kolekcjonerska ze stajni FFG, czyli musimy być świadomi, że każde kolejne rozszerzenie będzie delikatnie mocniejsze od poprzedniego. Ostatecznie jest to kolekcjonerska gra karciana, więc czego innego się spodziewać?
Na sam koniec pozostawiłem losowość, którą momentami czuć. Oczywiście w zależności od stworzonej przez nas talii, niektóre karty pozwalają na lepsze kontrolowanie kości, niemniej jednak losowy dociąg kart, których akurat nie potrzebujemy, połączony z kiepskimi rzutami może zakończyć naszą walkę już po kilku turach…

Czy warto się zainteresować tym systemem? Jeżeli lubimy świat Gwiezdnych Wojen, to moim zdaniem grzech nie spróbować. Miejmy jednak na uwadze, że Star Wars: Przeznaczenie jest bardzo szybką karcianką, a nie skomplikowanym deckbuilderem.

Podziękowania dla sklepu Mepel.

Plusy

  • Szybki set-up
  • Mechanika z kośćmi
  • Klimat
  • Ilość możliwości kombinowania
  • Przystępna cena
  • Krótki czas rozgrywki...

Minusy

  • ...który dla niektórych może być wadą
  • Losowość
  • Design kości