D&D Tyrants of the Underdark – Recenzja

, Robert Cymbalak
  • liczba graczy: 2-4
  • czas rozgrywki: 60
  • rok wydania: 2016
  • zależność językowa: średnia

Witaj w Podmroku

Zapomniane Krainy (ang. Forgotten Realms) to świat fantasy znany z gry fabularnej Dungeons & Dragons oraz serii gier video takich jak Wrota Baldura czy Icewind Dale. Podmrok to rozciągająca się pod krainami sieć jaskiń i tuneli, z rzadka zamieszkana przez żyjące istoty. Najważniejszymi z nich są drowy, czyli niegodziwe mroczne elfy o ciemnej skórze i jasnych włosach – w podmroku znajduje się wiele ich miast-państw, np. Menzoberranzan i Ched Nasad.

Jak zostać tyranem?

Społeczeństwo drowów jest matriarchalne i składa się z wielu rywalizujących ze sobą domów szlacheckich i rodzin kupieckich, które bezwzględnie walczą o władzę. Drowy wierzą, że rządzić powinni najsilniejsi. Swoją potęgę możemy udowodnić kontrolując określone obszary planszy, zdobywając potężnych sprzymierzeńców dla naszego domu czy likwidując jednostki przeciwników.
Mechanicznie tytuł łączy area control z deck buildingiem, przy czym to właśnie budowanie talii jest istotą rozgrywki. Warto w tym miejscu zauważyć, że w każdej grze używamy tylko 2 z 4 dostępnych pół-talii, co pozytywnie wpływa na regrywalność pozycji. Dostępne karty kupujemy na specjalnym rynku używając wpływu, specjalnej waluty w grze.
Za pomocą drugiej waluty – siły – używamy kart, którymi wchodzimy w interakcje z planszą. Za pomocą akcji z kart możemy m.in. wysyłać własne oddziały do opanowania konkretnych lokacji w Podmroku i zabijać żołnierzy przeciwników. Oprócz oddziałów mamy dostęp do 5 szpiegów, którzy blokują przejęcie kontroli oraz inicjują naszą obecność w określonym obszarze.
Bardzo ciekawą akcją związaną z kartami jest możliwość promocji danej jednostki do wewnętrznego kręgu. Akcja da daje jednocześnie pewne korzyści, bo karta jest warta więcej VP pod koniec gry, ale również ma wadę związaną z faktem, że raz promowana karta nie wraca już do naszej talii w tej rozgrywce. Ważny jest więc wybór odpowiedniego momentu na skorzystanie z tej akcji, by zbyt wcześnie nie stracić przydanej jednostki.
Świat drowów pełen jest konfliktów i niebezpieczeństw, są więc od dzieciństwa trenowani w walce. Ci, którzy nie są w stanie sprostać ciężkim treningom, są zabijani jako niegodni dalszej egzystencji. Niestety – w Tyrants of the Underdark sama walka jako taka nie występuje. W istocie w grze GF9 nie mamy zmagań dwóch oddziałów ani rzutów kostką, po prostu zagranie karty i automatyczny efekt. Odbiera to trochę emocji rozgrywce.
Gra kończy się w momencie, w którym jeden z graczy nie będzie miał dostępnych oddziałów do wystawienia lub skończy się talia, z której dobieramy karty.

Czy wrócę do Podmroku?

Najlepszym elementem wykonania gry są karty ze świetnymi mrocznymi ilustracjami stworów Podmroku. Dużo gorzej na tym tle wypada plansza, gdzie kolory czasem się zlewają przy słabszym świetle.
Średnie wrażenie zrobiły na mnie bardzo małe plastikowe figurki. Zwłaszcza uproszczone modele wojsk są mało atrakcyjne wizualnie, choć figurki szpiegów pokazują, że mogło być dużo lepiej.

Mieszane odczucia mam w kwestii klimatu. Z jednej strony na planszy mamy ikoniczne lokacje takie jak Skullport czy Menzoberranzan (wraz z ciekawymi opisami w instrukcji) zaś rozgrywce towarzyszą zmagania o władzę i intrygi. Z drugiej automatyzm walki jakoś odbiera dla mnie cześć emocji z rozgrywki.

W grze jest sporo negatywnej interakcji, usuwamy zarówno rywali jak i jednostki neutralne. Dzięki podziałowi planszy na 3 obszary, gra bardzo dobrze skaluje się na 2-4 graczy. Zasady są proste i łatwe do przyswojenia.
Mechanicznie Tyrants of the Underdark to eleganckie połączenie budowania talii z kontrolą terytorium, z mnogością opcji punktowania.

Wszystko to sprawia, że chętnie od czasu do czasu wrócę do Podmroku, by kolejny raz spróbować zdobyć władzę nad tą krainą.

 

Plusy

  • graficzne nawiązania do uniwersum D&D
  • budowanie talii z twistem
  • oprawa graficzna kart

Minusy

  • walka jest automatyczna, co zmniejsza emocje
  • kolory planszy nie są najlepiej dobrane
  • bardzo małe figurki

Opinie redakcji

Kamil ‚Sanex’ Cieśla: Całkowicie nie trafiła w moje gusta. Dla mnie ta gra jest nudna, monotonna a w kartach brakuje polotu.

Sebastian Lamch: W końcu zagrałem… i chcę jeszcze! Jeden z najlepszych deckbuilderów na rynku w mojej opinii. Świetne połączenie DB z area control, mnóstwo możliwości budowania combosów i do tego klimat Podmroku i wiecznych spisków. Dzięki różnym taliom sama podstawka oferuje 6 różnych kombinacji kart rynku co daje całkiem przyjemną regrywalność. W to trzeba zagrać!